wtorek, 12 października 2010

zima Panie,zima

dawno mnie nie było z przyczyn technicznych.Dostawca internetu z którym mamy podpisana umowę to koszmar.Mam nadzieję,że uda nam się wymiksować od nich jeżeli podskoczy podatek w styczniu.

Przyznam,że nie miałam weny przez te dwa tygodnie i dzień mija za dniem. Dosyć wcześnie jak na moje przyzwyczajenia kładę się spać.Może powinnam zapaść w sen zimowy.
Dzisiaj zerwałam się wcześnie ,bo miałam ochotę zrobić mężowi niespodziankę słodką do pracy.W domu zrobiło się cieplutko i pachnąco ,a mnie po raz pierwszy od chyba dwóch tygodni naszła ochota na popstrykanie zdjęć i wybiegłam w piżamie do ogrodu;)U nas już zimowo rankami .Cudnie się oddychało , trawa pokryta grubym szronem głośno skrzypiała  pod butami,stolik zmienił barwę z czarnej na szarą(serduszko na blacie narysowane palcem) ,a rośliny maja pogrubione kontury biała koronką.

chciałabym jeszcze serdecznie podziękować za wyróżnienie otrzymane od Basi.To miłe zważywszy na moje początki blogowania dopiero.Nie wiem,czy mogę przyjąć,bo przeczytałam,że trzeba wyznaczyć kolejnych 10 osób do tego wyróżnienia.Problemem jest fakt,że blogi ,które odwiedzam są tak popularne,iż na wstępie dziękują za wyróżnienia i ich nie przyjmują.
Miłego dnia :)

6 komentarzy:

  1. Jakie piękne. Zwłaszcza pierwsze i ostatnie. Ja jeszcze nie złapałam szronu na gorącym uczynku:)
    Musiałabym wybiec w piżamie przed blok:)

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe ja się w piżamie wspinałam się na ogrodzenie;),żeby zrobić zdjęcie za nim i klękałam:)już schnie na sznurku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ u Ciebie pięknie o poranku! Zdjęcia już prawdziwie zimowe. Wcale się nie dziwię, że wybiegłaś w piżamie na ogród. I fajnie, że już wróciłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapomniałam napisać, że ten nieudany placek drożdżowy śnił mi się po nocach ;) Kilka razy sprawdzałam, czy wszystko zgodnie z receptą Mamy Wam przekazałam. Może chociaż śliwki z kruszonką były smaczne?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewo no widzisz to potwierdza,że do pieczenia drożdżowego ze śliwkami mam się nie zabierać:)Hehe śliwki zostały wydłubane i zjedzone tak jak napisałaś z kruszonką.

    OdpowiedzUsuń
  6. Martu, jakie to piękne!!! Mnie się jeszcze nie udało w tym roku złapać szronu w obiektyw :-( W ogóle jakieś niezaszronione ostatnio te moje poranki... A uwielbiam takie! Będę czekać, bo prędzej czy później nadejdą ;-)
    A ta róża - zjawiskowa!

    OdpowiedzUsuń