niedziela, 13 lutego 2011

czas biegnie

dopiero co byłam sama dzieckiem. Teraz jestem mamą (często mnie to jeszcze zadziwia) i zaczynam odczuwać upływ czasu. Widzę to oczywiście po rosnących naszych dzieciach. Pamiętam  jak moi rodzice często powtarzali..jak będziesz miała swoje dzieci ,nagle czas zacznie po prostu biec...  i tak się właśnie czuję.


Nie spokojnie, nie mam deprechy:) tylko dzisiaj nasz Starszak pojechał na swoje pierwsze w życiu ferie. Musiał nadejść ten moment . Daleko w górach  na tydzień, narty, karate, zabawa ,  a ja od rana czuję gulę w gardle. Do tej pory uważałam siebie za wyluzowana mamę , a dzisiaj aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.Tylko zamknęłam drzwi i zaczęłam płakać. Nagle stało się to takie namacalne, że Starszak jest odrębną istotą i kończy się czas trzymania spódnicy , a otwiera furtka do świata :) Trzymajcie kciuki , żebym przez ten tydzień nie osiwiała , bo fryzjer dopiero za 5 tygodni w planach .
Ilustracją  fotograficzną są stopy naszych chłopaków.Czarno- białe zdjęcia zrobione przez tatę w chwili, gdy Młodszy miał miesiąc. Stopy to chyba moja ulubiona część ciała u dzieci, te paluszki jak kuleczki.Potem już nigdy nie są tak cudne,gładkie i pachnące;)
Do miłego.