wtorek, 6 grudnia 2011

Mikołajkowe mikołajki

Listy z  marzeniami do Mikołaja, marchewki dla reniferów, szukanie rano  pod łóżkami drobiazgów:) miłe są takie dni. Cieszą dodatkowo,  gdy widzimy, że chłopcy potrafią być zachwyceni kubkami , kompletami zagadek i drobnymi słodkościami.
Na nas dzisiaj pod łóżkiem czekały pastelowe bombki:) ..no nie mogłam przejść obok nich obojętnie:)Dla mnie dodatkowo przyjemne słowa M, że cieszy się z tej mojej pracy wkładanej w zaczarowanie świąt i zaktywowanie do tego całej rodziny poprzez codzienne wykonywanie zadań z własnoręcznie przygotowanego kalendarza adwentowego.




niedziela, 27 listopada 2011

ADWENT


Czas, czas, czas...... sporo upłynęło odkąd tutaj się wpisywałam:)
Dużo zmian, dużo pracy nad sobą, dużo marzeń i dużo apetytu na życie.

Przez te miesiące byłam częstym gościem na innym blogach, ale  tylko jako obserwator. Od kilku dni  zaczynam dzięki Waszym blogom odczuwać lekki dreszczyk podniecenia z okazji nadchodzących Świąt i sama zabrałam się do  przystrajanie domu. Czy Was też drażnią te sklepowe ceny za przyjemne rzeczy do domu:)
Serdeczności
ps właśnie Młodszy śpiewa od 20 minut, bez wytchnienia jedną linijkę Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem wesoła  nowina, a Starszy od miesiąca uczy się grać na gitarze , czym wzrusza mnie do łez.


sobota, 23 kwietnia 2011

WESOŁYCH ŚWIĄT

Miłości ,zdrowia i czasu dla siebie i najbliższych.

U nas pachnie hiacyntami,sernikiem i ogórkami kwaszonymi;) i dobrym nastrojem, chociaż w domu nie wygląda jak w muzeum.Pogoda sprzyja  bieganiu po trawie...a potem szybkim sprintem po domu w butach...bo przecież mama nie widzi, zajęta w kuchni hahaha.
Serdeczności dla wszystkich odwiedzających.





niedziela, 13 lutego 2011

czas biegnie

dopiero co byłam sama dzieckiem. Teraz jestem mamą (często mnie to jeszcze zadziwia) i zaczynam odczuwać upływ czasu. Widzę to oczywiście po rosnących naszych dzieciach. Pamiętam  jak moi rodzice często powtarzali..jak będziesz miała swoje dzieci ,nagle czas zacznie po prostu biec...  i tak się właśnie czuję.


Nie spokojnie, nie mam deprechy:) tylko dzisiaj nasz Starszak pojechał na swoje pierwsze w życiu ferie. Musiał nadejść ten moment . Daleko w górach  na tydzień, narty, karate, zabawa ,  a ja od rana czuję gulę w gardle. Do tej pory uważałam siebie za wyluzowana mamę , a dzisiaj aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.Tylko zamknęłam drzwi i zaczęłam płakać. Nagle stało się to takie namacalne, że Starszak jest odrębną istotą i kończy się czas trzymania spódnicy , a otwiera furtka do świata :) Trzymajcie kciuki , żebym przez ten tydzień nie osiwiała , bo fryzjer dopiero za 5 tygodni w planach .
Ilustracją  fotograficzną są stopy naszych chłopaków.Czarno- białe zdjęcia zrobione przez tatę w chwili, gdy Młodszy miał miesiąc. Stopy to chyba moja ulubiona część ciała u dzieci, te paluszki jak kuleczki.Potem już nigdy nie są tak cudne,gładkie i pachnące;)
Do miłego.


wtorek, 18 stycznia 2011

kochane-słowo klucz

Nasz Młodszy zaczął się rozkręcać wreszcie z mówieniem:) Każdy dzień to tak duży postęp,  patrzymy na siebie z mężem i się śmiejemy , że to niezwykłe jest:) Dzieć wiek 3 lata i 4 miesiące;), więc czas najwyższy. Starszy zaczął z dnia na dzień mówić w wieku 3 lat...czekanie na pierwsze zdania dzieci jak widać nie jest nam obce.
Od paru dni wyznaje nam miłość po tysiąc razy dziennie.
Zawsze w ten sam sposób: kochach mamę, lugić mamę duzio:) kochach tate , lugić tate duzio;) Mama mo kochach duzio?
Wczorajszy spacer, cudny, spokojny, ciepły.Próbowałam Młodego nauczyć wierszyka. Proszę państwa oto miś. Próbował powtarzać. Jak doszliśmy do miś jest bardzo grzeczny dziś... spojrzał na mnie i powiedział :mamo mis jest kochany:). Bardzo mnie to rozbawiło. Dzisiaj kochane są majteczki wkładane do pralki i kochane kakałko na śniadanie i kochana mama i kochane jajeczko i szuka kochanego miecza, bo od rana pasujemy się na zmianę na rycerzy .
Najbardziej spodobało mi się jak szliśmy sobie za rączki (sam wkładał łapki do mojej ręki) , ja zatopiona w myślach nagle słyszę, że coś do mnie mówi i zapytałam: co mówisz synku?
A te wielkie niebieskie oczy popatrzyły na mnie ze zdziwieniem i odpowiedział: mamo do SIEGIE mówię!!!
 W nocy jak biegnie ze swojego pokoju, żeby wcisnąć się pomiędzy nas do łóżka , taki zaspany woła cieść mamo i zasypia.
Fajnie jest:)
Serduszkowe zdjęcia to ubranka dla nowonarodzonej córeczki koleżanki:) taki prezent dobrałam do bluzki w której widziałam dziewczynkę jeszcze w wersji brzuszkowej, a po 2 dniach już była na świecie.

czwartek, 6 stycznia 2011

masowe pierniczenie


zazdroszczę tym,którzy uwielbiają bawić się z dzieciakami w pieczenie,ciasteczek,babeczek itd.Ja z ręką na sercu mówię,że nie sprawia mi to przyjemności.Nie potrafię znaleźć w tym zabawy.Od razu zapominam dodać tego,co nakazuje przepis,denerwuję się.Pierniczki z masy solnej zrobiłam sama pierwszy raz w życiu i jako frajda dla dzieciarni pozostawiłam proces ozdabiania.Dodałam przypraw typu cynamon,kardamon i kakao i plusem jest to,że pierniczki z masy w odróżnieniu do zwykłych pozostaną z nami na dłużej,a nie odłożą się w biodrach.
jeszcze zdjęcie bombki z domu rodzinnego mężą.Stareńka,chyba papierowa o pięknym kolorze

i moje pierwsze ozdoby ręcznie szyte

serdeczności ślę:)