W piątek popełniłam pyszne ciasteczka z przepisu,który zobaczyłam na blogu Księżniczka w kaloszach .
Wyszły bardzo smaczne.Następnego dnia słoik był pusty.Ten smak spodobał się dorosłym i dzieciakom goszczącym u nas z okazji urodzin Młodszego.Przepis powędrował do grona przyjaciół:)Kolejnym razem obowiązkowo kupię do kompletu słodkie wino Vin Santo.
Przyjaciółka natomiast obdarowała mnie własnoręcznie zrobionym pięknym bukietem z ostów i jakiegoś rodzaju trawy chyba:)Ja jestem z tej frakcji,która uważa,że w dniu urodzin dziecka ,matka powinna dostawać kwiaty.
nooo bardzo lubie Cantuccini alle mandorle, nawet niekoniecznie musze je maczac w winie. Lubie je, bo sa twarde i fajnie je sie chrupie. Ale, ze Ty sama je upieklas to podziwiam! Chyle czola przed talentem kulinarnym:)
OdpowiedzUsuńBukiet jest piekny, oryginalny i masz racje mamie tez sie naleza kwiaty.
sciskam, milego dnia
Basia
Basiu w pierwsze urodziny Starszaka to ja wręcz nie mogłam uwierzyć,że mój wybranek nie kupił mi kwiatów:)wydawało mi się to oczywiste.Nie wiem skąd mi się to wzięło.
OdpowiedzUsuńCo do ciastek nigdy wcześniej ich nie jadłam.Migdały bardzo lubię i zakasałam rękawy.Ciasteczka banalnie proste do zrobienia.Co prawda ich widok w trakcie produkcji na etapie formowania wałeczków ...pozostawia wiele do myślenia....to finisz smaczny.Tego polecanego wina tez nie piłam.Zapisane na liście zakupów.
Martu, fajnie tu u Ciebie:) Cantucci uwielbiam i robię, a Twoje tutaj piękne:).
OdpowiedzUsuńPodoba mi się też słoik - BARDZO, powiedz gdzie go można dostać?
Pozdrawiam ciepło:)
o takich ciastkach marzę ostatnio ucząc się hiszpańskich słówek albo podczas oglądania filmów. kojarzą mi się z .. domem. czyli tym, co najlepsze.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Zjadłabym te ciasteczka. Oj, tak:) Z kawą:)
OdpowiedzUsuńa ja z winem! czerwonym! cantuccini tak pięknie się rozpływają w winie...
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!!!
ewelajna słoik kupiony parę lat temu w ikea.
OdpowiedzUsuńCiastka muszę znowu upiec,bo się Starszak dopytuje,czemu ich tak mało zrobiłam.
Mniam wyglądają strasznie apetycznie!
OdpowiedzUsuńP.S. a ja nadal nie mam Vin santo!