wtorek, 18 stycznia 2011

kochane-słowo klucz

Nasz Młodszy zaczął się rozkręcać wreszcie z mówieniem:) Każdy dzień to tak duży postęp,  patrzymy na siebie z mężem i się śmiejemy , że to niezwykłe jest:) Dzieć wiek 3 lata i 4 miesiące;), więc czas najwyższy. Starszy zaczął z dnia na dzień mówić w wieku 3 lat...czekanie na pierwsze zdania dzieci jak widać nie jest nam obce.
Od paru dni wyznaje nam miłość po tysiąc razy dziennie.
Zawsze w ten sam sposób: kochach mamę, lugić mamę duzio:) kochach tate , lugić tate duzio;) Mama mo kochach duzio?
Wczorajszy spacer, cudny, spokojny, ciepły.Próbowałam Młodego nauczyć wierszyka. Proszę państwa oto miś. Próbował powtarzać. Jak doszliśmy do miś jest bardzo grzeczny dziś... spojrzał na mnie i powiedział :mamo mis jest kochany:). Bardzo mnie to rozbawiło. Dzisiaj kochane są majteczki wkładane do pralki i kochane kakałko na śniadanie i kochana mama i kochane jajeczko i szuka kochanego miecza, bo od rana pasujemy się na zmianę na rycerzy .
Najbardziej spodobało mi się jak szliśmy sobie za rączki (sam wkładał łapki do mojej ręki) , ja zatopiona w myślach nagle słyszę, że coś do mnie mówi i zapytałam: co mówisz synku?
A te wielkie niebieskie oczy popatrzyły na mnie ze zdziwieniem i odpowiedział: mamo do SIEGIE mówię!!!
 W nocy jak biegnie ze swojego pokoju, żeby wcisnąć się pomiędzy nas do łóżka , taki zaspany woła cieść mamo i zasypia.
Fajnie jest:)
Serduszkowe zdjęcia to ubranka dla nowonarodzonej córeczki koleżanki:) taki prezent dobrałam do bluzki w której widziałam dziewczynkę jeszcze w wersji brzuszkowej, a po 2 dniach już była na świecie.

9 komentarzy:

  1. Bardzo fajny post:-)
    cies mamo;-)
    buziole
    basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Love is all around:)
    Słodkie to. I ten miś kochany:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Basiu tylko to słowo cześć rekompensuje trudy związane ze spaniem we trójkę;)ostatnio sie obudziłam i byłam pewna,że mam zawał,bo ciężko oddychałam i czułam kłodę na piersiach....a to tylko nogi synka.
    Delie faktycznie walentynkowo się zrobiło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki blondas słodki na tym zdjęciu!!! :-) Małe łapki w rączkach Mamy - czysta rozkosz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miłość płynie z tych słow. Nie dziwne że jesteś kochana!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dragonfly -dziwna sprawa z tym chodzeniem za rączkę.On sam mi podaje ręke co jakis czas i tak sobie idziemy.Zapytałam Młodego wczoraj :synku Ty chyab lubisz ze mną za ręce się trzymac na spacerze..Młody:nie lugię i dalej mnie trzymał;)

    folkmyself-miłość,miłość,ale wyboista z moim charakterem wybuchowym

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz, rozczulił mnie ten Twój dzisiejszy post... Bardzo.
    Może dlatego, ze też czekam na te pierwsze, prawdziwe słowa. Zdania.

    W każdym razie cudnie to tu przedstawiłaś. I jaki z Niego blond słodziak :-)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Miło się czyta takie rzeczy. Bardzo ładnie to opisałaś. Mój syn też często odpowiada jak Twój: Mówię do siebie! Zawsze mnie to rozwala.

    OdpowiedzUsuń
  9. wczoraj doszłam z Młodym do szkoły po Starszaka.Ja zgrzana ciągnięciem sanek.Młody pokazał, że ma zimne ręce.Powiedzialam ,zobacz jaka mam szyję gorącą.Młody: o jejku jak tam miło ,mamo moja kochana:) pani,która stala obok nieźle sie usmiała:)

    OdpowiedzUsuń